Snow
Właścicielka
Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: Sob 15:46, 09 Sie 2008 Temat postu: Trening zapoznawczy (by Asia) |
|
|
Data: 19 X 2007
Cel: trening zapoznawczy
Jeździec: Asia
Po przyjściu do stajni przebrałam się i poszłam do siodlarni po rzeczyBaretki. Następnie odłożyłam je przy boksie klaczy i udałam się wstronę pastwiska. Stanęłam przy furtce i zagwizdałam. Baretka podbiegłado mnie energicznym kłusem wysoko unosząc głowę i uszy stawiającpionowo Otworzyłam furtkę, klacz przeszła do stępa i przywitała sięze mną obwąchując mnie i obserwując uważnie. Dałam jej cukierkajabłkowego, złapałam za kantar i zaprowadziłam do stajni.
Ustawiłam klacz prostopadle do ściany boksu nie przywiązując jej.Otworzyłam skrzynkę ze szczotkami i zaczęłam energicznie czyścićBaretkę. Po kilkunastu minutach klacz była już gotowa do siodłania.Zarzuciłam więc siodło na jej grzbiet, założyłam ogłowie, sama zaśsięgnęłam do skrzynki po kask, założyłam go na głowę, złapałam Baretkęza wodze i zaprowadziłam na halę.
Zapaliłam światło, gdyżna dworze było ciemno z powodu deszczu... Zaprowadziłam Baretkę naśrodek hali, podciągnęłam popręg, odwinęłam strzemiona i wsiadłam.Poklepałam klacz po szyi, dałam delikatny sygnał do stępa. Baretkaruszyła, nakierowałam ją na ścianę. Początkowo na długiej wodzyzaczęłyśmy ćwiczenia na rozluźnienie. Zaczęłyśmy od wolt. Ten elementMała ma już opanowany, jednak nie była jeszcze wystarczającorozluźniona żeby wychodził nam on idealnie, zwłaszcza, że to naszpierwszy wspólny trening. Po kilku woltach Baretka zaczęła już ładniewyginać kłodę. Stopniowo zebrałam więc wodze, zrobiłyśmy jeszczeserpentynę i dwa wężyki, po czym zakłusowałyśmy.
Baretkaszła dość żywym tempem, głowę trzymała wysoko. Oddałam jej więc wodze izamknęłam ją w łydkach. Po dwóch pełnych okrążeniach w kłusiezmieniłyśmy kierunek, nie przyszło nam to z trudem, Baretka ładniewygięła się na łukach za co pochwaliłam ją W kłusie anglezowanymzrobiłyśmy kilka wolt, które wyszły nam zaskakująco równo jak napierwszy wspólny trening. Przeszłam do dosiadu ćwiczebnego. Na długiejścianie nadal na długiej wodzy wykonałyśmy wężyka, który wyszedł namjakoś tak krzywo, więc zmiana kierunku przez półwoltę i znów to samoćwiczenie. Tym razem ładniej, Mała przynajmniej wygięła choć trochę tękłodę Wolta w E, przed E zagalopowanie na lewo (cały czas długawodza). W galopie jedno pełne okrążenie po czym wjazd na przekątną,który wyszedł nam trochę krzywo i opornie, ale jednak, w X przejście dokłusa anglezowanego. Po krótkiej ścianie jeszcze jedno zagalopowanie,tym razem na prawo, jedno pełne okrążenie w galopie na długiej wodzy,następnie wjazd na przekątną (nadal galopem) i w X przejście do kłusaanglezowanego. Jedno pełne okrążenie w kłusie w półsiadzie i przejściedo stępa. Wyciągnęłam z kieszeni kamizelki cukierka, zatrzymałam klaczi dałam jej go Chwila stępa, po czym zakłusowanie. W kłusiećwiczebnym dwie serpentyny, Baretka coraz ładniej wygina się na łukach,jedna wolta, druga wolta, wężyk, zagalopowanie, niestety ze złej nogi,więc przejście do kłusa i jeszcze raz zagalopowanie, w galopie po dwapełne koła na prawo i na lewo, przejście do stępa W stępiewyciągnęłam nogi ze strzemion, poluźniłam popręg o 1 dziurkę.Stępowałyśmy jakieś 15 minut, Baretka w miarę wyschła, poszłyśmy więcdo stajni. Tam rozsiodłałam ją, dałam jej cukierka, założyłam derkę izaprowadziłam na pastwisko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|